1. Chlebak, zdecydowanie osobny, a do tego osobna deska do krojenia. Mi udało się kupić dwa w jednym- przykrywka jest jednocześnie deską - sprawdza się idealnie.
2. Sitko do przepłukiwania ryżu, grochu, fasoli, kasz. Kiedyś miałam sporo wątpliwości czy mogę jeść takie produkty bez przekreślonego kłosa, no ale jaki pakowacz grochu będzie chciał się certyfikować? Zadzwoniłam do Stowarzyszenia i zapytałam jak to właściwie jest z tym ryżem, kaszą i grochem. Odpowiedź była konkretna: przejrzeć na papierze lub białym talerzu, wybrać ewentualne zboża i przepłukać na sitku. Od tamtej pory tak robię, możliwości kulinarne znacznie większe, koszty jedzenia zdecydowanie w dół, a ja mam się dobrze.
3. Własny opiekacz lub patelnia. Każdy kto je pieczywo bezglutenowe wie, że bez podpieczenia czasem jest ono niejadalne. Opiekacz to wydatek, na początek ten sam efekt można uzyskać na patelni.
5. Osobna szuflada, w której zawsze mam: mąki bezglutenowe, kasze, ryż,makaron, tapiokę, płatki owsiane bezglutenowe, przyprawy, ziarna, soczewicę.
6. Wszelkiego rodzaju zapinki.