poniedziałek, 18 lipca 2016

Gluten - złe zło

Wpis dla mojej serdecznej znajomej, która głęboko wierzy w cudowność diety bezglutenowej.

Dieta bezglutenowa bez wskazań lekarskich to lekkie szaleństwo. Argumenty, które słyszałam są co najmniej dziwaczne. Na przykład: zalecenie ginekologa w celu wyleczenia niepłodności i oczyszczenia organizmu; dieta cud, po której się chudnie w oczach; samo zdrowie, bo przecież gluten to złe zło i zabija na miejscu.
Oczywiście jeśli kobieta ma celiakię i przechodzi na dietę bezglutenową to zajście w ciążę jest łatwiejsze, niestety niestuprocentowe.
 Jeśli ktoś ma celiakię to gluten jest dla niego złem i należy go wykluczyć.  
Chudnięcie na diecie bezglutenowej? W trzy lata 12 kilo na plus! Na początku diety kupowałam wszystko bezglutenowe i byłam szczęśliwa, że to po prostu jest. Z czasem przestałam rzucać się na wszystko co miało przekreślony kłos. Ciasteczka, makarony, słodycze, próbowanie z której firmy lepsze, do tego termin przydatności do końca świata... to nie wróżyło dobrze.
Gluten nie jest sam w sobie zły, w chlebie jak najbardziej, dzięki niemu mamy na przykład witaminy z grupy B. Gorzej kiedy kupujemy produkty, w których jest gluten, a wcale nie powinno go tam być: wędliny, herbata, czekolada
Cudowność diety bezglutenowej u osób, które są zdrowe, polega chyba na tym, że po prostu zaczynają zwracać uwagę na to co jedzą, na jakość i świeżość produktów, na tym, że czytają ze zrozumieniem etykietki.
Poniżej mądry głos w sprawie niestosowania diety bezglutenowej: 

Dlaczego nie warto bez potrzeby wykluczać glutenu z diety?

  • Dieta bezglutenowa jest droższa, gdyż produkty z przekreślonym kłosem na opakowaniu kosztują często dwa razy więcej niż podobne wytwarzane w tradycyjny sposób.
  • Narażamy się na niedobory składników odżywczych, nie tylko białka roślinnego zawartego w danym zbożu, ale też witamin z grupy B, kwasu foliowego, cynku i magnezu.
  • Pieczywo bezglutenowe zawiera wiele chemicznych dodatków, które mają sprawić, ze chleb będzie równie pulchny i elastyczny jak ten z glutenem. Tym samym rezygnując z naturalnego białka, przyjmujemy sztuczne zagęstniki, emulgatory i spulchniacze.
  • Dieta bezglutenowa często jest uboga w błonnik, który jest odpowiedzialny za rozwój bakterii probiotycznych, a tym samym za zdrowie jelit. Jego zbyt mała ilość w codziennych posiłkach może dać podobne objawy, jak te towarzyszące celiakii, łącznie z uszkodzeniem kosmków jelitowych.  (źródło: http://jedzenietoleczenie.pl/gluten-jesc-czy-nie-jesc/)

piątek, 1 lipca 2016

celiak po czterdziestce


Lekarka z nieukrywaną satysfakcją w głosie patrzy na moje wyniki badań i woła: 
No a nie mówiłam, celiakia!
ja: to znaczy?
lekarka: choroba trzewna.
ja: to znaczy?
lekarka: zanik kosmków jelitowych
ja: to znaczy?
lekarka: musi pani przejść na dietę bezglutenową.
ja w głowie: pamiętam puste półki w sklepie w latach 80. i tylko duży napis pośrodku niczego "produkty bezglutenowe", w porywach kilka bobofrutów i chleb jak papier.
lekarka: tu ma pani pakiet informacyjny co jeść i do zobaczenia za pół roku na badaniach kontrolnych.

Tego samego dnia poszłam na pierwsze zakupy bezglutenowe, w sklepie znalazłam chleb bezglutenowy bez problemu - radość! Ta radość skończyła się zaraz po pierwszym gryzie, za to zaczęły się dramaty mentalno-smakowe: jak odzwyczaić się od tego co się jadło 40 lat, jak nie myśleć o świeżym chlebie, pachnących bułkach, o tłustym czwartku, o piwie i wielu innych smacznych rzeczach. Jak przegryźć kukurydzę w formie spaghetti, jak jeść styropianowy chleb i wierzyć, że to jest dobre i zdrowe, no i jak przeżyć wszystkie spotkania towarzyskie i przy tym nie zwariować.

Po trzech latach myślę, że ogarniam. Po pierwsze wybór produktów jest znacznie większy, po drugie po prostu je widzę, po trzecie nauczyłam na nowo gotować i chyba mi to wychodzi - glutenowcy i dzieci zjadają do ostatniego okruszka.