1. Apteki: większość prowadzić sprzedaż produktów bezglutenowych (chleb,makaron, mąka, pizza), ponieważ włoskim celiakiom przysługuje refundacja realizowana właśnie w aptekach. Po prostu dla celiaków żywność specjalistyczna jest lekarstwem, zatem należy im się dopłata! Poza tym bardzo dużo leków ma oznaczenie, że są bezglutenowe i bezlaktozowe.
2. Wysiadłam w Mestre by odwiedzić "minimarket" bezglutenowy.
Obkupiłam się w bezglutenowe dobra, a potem poszłam na pizzę do restauracji. Restauracje bezglutenowe mają specjalną naklejkę na szybie informującą, o tym, że jest to miejsce w którym można zjeść bezpiecznie. Certyfikat i zezwolenie na serwowanie produktów bezglutenowych restauratorzy uzyskują, podobnie jak u nas, od stowarzyszenia.
Oznakowanie restauracji:
Pizza- cztery sery:
3. W samej Wenecji jest sieć marketów Coop, średnio co 10 minut wpadałam na kolejny i w każdym widziałam sporo produktów bez glutenu. Jedyne na co trzeba się nastawić to to, że każdy market ma inny pomysł na ich wykładanie produktów. W jednym to osobne miejsce, w drugim produkty tuż przy lekach, a w trzecim na półce bio, ale spokojnie da się to znaleźć. Chleby, makarony, ciastka, wędliny, słodycze, wszystko co trzeba! Poza tym większość produktów i tak ma oznaczenie, że jest wolne od glutenu (słodycze, czekolady, kremy orzechowe itp)
4. Lodziarnie Grom: lody naturalne, bezglutenowe, wafelki w osobnej gablocie, smaki takie, że nie wiedziałam na co się zdecydować, no i certyfikat. Raj bez glutenu kolejny raz!
5. Hotel: Miałam wykupione śniadania. Przy pierwszym dostałam górę produktów bezglutenowych, a właściciel z uśmiechem powiedział: masz to wszystko zjeść, tu i teraz! Jasne, nie były to super produkty bezglutenowe, ale było wszystko co trzeba. Do tego, na śniadanie były szynki parmeńskie, jajecznica, warzywa, sery- najadałam się bez problemu.
6. Zwykłe restauracje też są w stanie przygotować posiłek bezglutenowy. Weszłam do takiej jednej. Miała osobną kartę bezglutenową, znacznie większą niż tą glutenową! Obsługa wiedziała o co pytam, do tego pilnowali sami, żeby niczego nie pomylić- przy podawaniu tiramisu chyba ze trzy razy mi powtarzali, że ta porcja bezglutenowa. Na koniec zajrzałam jeszcze raz do menu- dania bezglutenowe w większości były tańsze od tych zwykły- ewenement!
Tu desery:
Obiad:
Słowem: trafiłam do bezglutenowego raju, gdzie nikt się nie dziwił kiedy mówiłam "senza glutine", gdzie po prostu byłam traktowana jak każdy inny klient, gdzie nikt się nie plątał i wykręcał od pytań. To była prawdziwa gastro-wycieczka, z której przywiozłam plecak "pamiątek".
Wenecja okazała się najłatwiejszym bezglutenowym weekendem :)
źródła:
http://www.celiachia.it/NORME/Norme.aspx?SS=346&M=349
https://www.tripadvisor.it/LocationPhotoDirectLink-g1225468-d6895011-i104693914-Mamey_senza_glutine_Buccinasco_Milano-Buccinasco_Province_of_Milan_Lomb.html
Cześć! Bardzo ciekawy i pomocny wpis. Czy pamięta może nazwę lub adres restauracji? W najbliższym czasie wybieram się do Wenecji i poszukuję miejsc na bezglutenowy obiad ;) z góry dziękuję.
OdpowiedzUsuń